Wszyscy umieramy! Blogi też umierają. Mój nie umiera, tylko czeka. Czeka na wielką reaktywację!
Wielka reaktywacja nastąpi za 9 miesięcy.
9 miesięcy i wielka zmiana.
Przystępuję do odliczania.
9 miesięcy
Pisanie to czynność nieco uboczna. Nie występuje sama w sobie. Sama dla siebie. Sama.
Pisanie to skutek uboczny danego stylu życia.
Pisanie to śluz pozostawiony po doświadczeniach. Po spojrzeniu na zamkniętą cukiernię w Radomsku, albo na nijaki kolor lasów przed wiosną, a po udawanej zimie. To nie jest przyczyna. Te historie opowiadają się z niedotykalnego przymusu. Pisanie to więzienie swoich doświadczeń. Albo pragnień. Pisanie to oddawanie słuszności wydarzeniom, które były na pewno. Bo to co było jest jedynym wytłumaczeniem dla tego,co będzie później.
A my tylko możemy pisać.
Albo nie pisać.
Albo pisać ukradkiem.
[ O życiu ]
Jestem studentką w Krakowie. Studiuję dziwne rzeczy, które uświadomiły mi, że najwyższy czas zmienić charakter tego bloga, a przede wszystkim jego wygląd, bo jest chujowy.
Można robić różne rzeczy, ale nie można robić chujowo. I kropka.
Przestałam jeść mięso. Trzeba mi było zrobić to już dawno temu, ale lepiej późno niż później. Odkrywam rośliny. Nie miałam pojęcia, jak wiele niesamowitych warzyw i owoców istnieje na ziemi i że są fantastyczne.
Planuję wakacje, w tym wyjazd za granicę w celach zarobkowych, za 9 miesięcy przyda się trochę dodatkowej kasy. Oprócz tego wybieram się z moją siostrą na biwak w Bieszczady. No i mam nadzieję, że na długi i dziki stop po świecie z Maćkiem.
Nie wiem, w jaki sposób zaliczę sesję, bo mało się uczę.
Spędzam sporo czasu z Emilką (11 lat) i Rysiem (7), których bardzo lubię i którzy wielu rzeczy mnie uczą i do wielu inspirują.
Zaczęłam kurs języka rosyjskiego.
Od października biorę drugi kierunek studiów.
Ach! No dobra, nie wytrzymam, muszę podzielić się całym światem tą wspaniałą nowiną.
Za 9 miesięcy pojawi się nowy członek naszej dwuosobowej drużyny podróżników ( obecnie na urlopie).
Nie mogę się doczekać.