piątek, 27 grudnia 2013

Ten rok się kończy.

Jakoś mi niepewnie. Nie wiem.

To był dziwny czas. Było dużo dobrych dni. I dużo cudownych ludzi.
Ale czasami było smutno. Zwłaszcza w czerwcu.

Dużo się nie udało. Ale sporo się nauczyłam.

Kolekcja pojęć w jakie jeszcze wierzę, bardzo się zmniejszyła.

Nie wiem, co mnie czeka.
Właściwie to bardzo się boję.

Przepraszam wszystkich, którzy się na mnie zawiedli.

Życzę sobie na przyszły rok Rozstania na które tak długo i uporczywie czekam.
A także Wielkiej Samotnej Podróży.

A Wam wszystkim

ENJOY YOUR TIME, PEOPLE

żebyście mogli opowiadać dużo ciekawych historii





wtorek, 24 grudnia 2013

Hu hu hu

Wesołych świąt!



Chciałam coś napisać na temat świąt, ale ten gość wyżej ujął ten temat tak genialnie, że brak mi słów.
Bawcie się dobrze.


poniedziałek, 9 grudnia 2013

Kolejne portrety. Też bez twarzy.

Portret I
Powiedziała mi kiedyś, że kocha oddychać.
( To było przed tym, jak potrzebowałyśmy żurawinówki).
Spędziłam z nią jeden z najlepszych tygodni w moim życiu.
Bardzo dużo rzeczy lubię z nią robić.
Też jest ambitna. Odważna i otwarta.
Walczy o życie.
Kiedyś będę ją odwiedzać w głębokiej Azji.
Maluje, pisze, tworzy.
Nigdy się mną nie zafascynowała i chwała jej za to.
Łączą nas podróże.
Lubi jeździć na rowerze, a jej tata robi najlepszy miód na świecie.
Też lubi brody.

Portret II
Jest trochę przerażająca.
Ma piękną dziewczynę i słodkiego pieska, który posikuje.
Lubi Marka.
Dłubie w zębach.
Lubi sushi, podróże, muzykę, ludzi i imprezy.
Ma ładnego przyjaciela, który jednak nie chce iść ze mną na studniówkę.
Niepotrzebnie tak często mnie zawstydza
Podoba mi się, jak się ubiera. I czesze. Znaczy ścina.
Jest zazdrosna.
Chciała przyjechać na moje przedstawienie, doceniam.
Niestety nie wszystko jej się udaje.
Mam nadzieję, że będziemy mieć więcej wspólnych wspomnień.

Portret III
Jest wyjątkowy.
Ma rosół we włosach.
I wielki mózg.
Może nawet jest geniuszem.
Mieliśmy razem latać, ale nie wyszło.
Jest całkowicie uzależniony od kontaktów międzyludzkich ( a kto nie?).
Mam nadzieję, że dostanie Nobla tak jak i Sprzedawca.
( to dla mnie oznacza dwóch znajomych z Noblami)
Uwielbia spontaniczność, niekomercyjność, dziwactwa, zrywanie ze schematami.
Interesuje go świat. Naukowo.
Słucha muzyki, przez którą nigdy nie przebrnę.
Byliśmy razem na Górze Śledzia.
Dobrze całuje i gra w "kim jesteś".
Ale w szachy wygrywam ja.

Portret IV
Zamieszkał z nami jakiś czas temu.
Bardzo go lubię.
Gdy piję wodę, mówi "nie wolno pić tyle wody".
Gdy jestem chora, wciska mi surowy czosnek.
Mówi, że trzeba gryźć.
Jest pocieszny i ogląda z moją mamą wszystkie programy w telewizji.
Wypuszcza mnie na dwór ze swojego pokoju, jak się spóźniam na autobus i nie mogę znaleźć kluczy.
Nie mówi mamie, gdy chodzę na wagary.
Obiera cebule i opowiada jak to było kiedyś.
Podejrzewam, że w przeszłości był wielkim kochankiem.
Cieszę się, że sobie z nami jest.

Portret V
Obraził się i wcale się do mnie nie odzywa.
Jest też głupi jak but, a przy tym bardzo inteligetny, co daje dziwne połączenie,
które ostatecznie bardzo lubię.
Uwielbia seks, markowe ubrania, seks, swoje bicki i seks.
Wrzuca na moje małe piersi. A ja na jego wielkie czoło.
Wymiata z WOS'u i historii.
Pewnie będzie najbogatszym człowiekiem w Polsce.
Obiecał, że jak już będzie bogaty, to mi kupi krowę.
Mógłby w końcu przestać nosić te koszulki z gównem.
Nie lubi kłamstwa, dwulicowości i fałszywości.
Wydaje się być całkiem prawdziwy.
Całe szczęście, że przestał robić masę.
Rzeźbi.

Portret VI
Dziwi się i bulwersuje.
Wygląda na bardzo szczęśliwą, choć ostatnio trochę jakby zbitą ( z tropu).
Jest ładna, szczupła, zdolna, inteligenta, ambitna i szczęśliwie zakochana.
Podarowuje mi długopisy i kupuje pączki.
Bardzo ją lubię, ale nie tylko za te pączki.
Interesuje się wszystkim (prawie).
Pewnie będzie dobrym prawnikiem.
I będzie miała wielkie okna w swoim pięknym domu.
Uważa, że wszystko jest możliwe, ale nie we wszystkim jej wierzę.
Lubi podróżować. Nie lubi być sama.
Gdybym była lesbą, to Szymon musiałby się mnie obawiać.









piątek, 6 grudnia 2013

Piasek się sypie.

Piachem mi w oczy. Piachem na ziemię. A piach nie patrzy, tylko się sypie. Tak skonstruowali piasek, że będzie się sypał, bez względu nawet na komunizm.

Obudziłam się rano.
Nie poszłam na spacer z moim białym psem. Ani bez psa też nie poszłam. Nie zjadłam zdrowego śniadania pełnego błonnika i nie piłam wody. Nie pomalowałam sobie paznokci nowym lakierem. Ani nie zmazałam tego poprzedniego, co odchodzi i wygląda jak gówno. Nie nauczyłam się niczego o działaniach zbrojnych w latach 1943-1945. Ani o żadnej konferencji. Tym bardziej tej w Jałcie, która trwała od czwartego do lutego stycznia czterdziestego piątego – wiem, bo przed chwilą sprawdziłam. Nie przeczytałam książki. Ani o bogach, grobach i uczonych. Ani o wszechświecie. Ani nawet o dupciach, choć Gombrowicz zawsze wyglądał interesująco. Nie biegałam. Nie tańczyłam. Nie wyrywałam chłopaków z brodami w śmiesznych norweskich sweterkach. Ani żadnych innych. Nie pojechałam na koncert. Ani na przedstawienie. Nie było mnie w żadnej instytucji. Nie jechałam w żadnym aucie. Nie paliłam żadnych fajek ani substancji. Nie piłam wódki. Nie zadzwoniłam do ludzi, do których i tak jest za późno, żeby zadzwonić. Nie podjęłam żadnej dobrej decyzji. Ani żadnej złej. Nie podlałam kwiatków. Nie zarobiłam pieniędzy. Niczego nie wygrałam. Nie miałam samobójczych myśli. Nie lizałam się z żadną kobietą. Nie dowiedziałam się niczego o niedźwiedziach. Ani borsukach. Ani żadnych zwierzętach. Ani roślinach. Nie uszyłam. Nie kupiłam. Nie sprawdziłam. Nie zrobiłam. Nie napisałam.
Poszłam spać wieczorem.

Minęły dwieście cztery słowa.
Piasek usypał pagórek.


środa, 4 grudnia 2013

Po?- eeee -z - ja?

Anetka ma Gosię
a Romeo Julię
Mieszko Dobrawę
a Katolik Magdę
Tomasz ma żonę
a Sprzedawca Musli
tata ma mamę
a Parys Helenę
Magda ma Tomeczka
jamniczek jamniczka
Tyler ma Marlę
a Sado Natalię
Zelda ma Scota
a ja nie