Z różnych powodów jestem zmuszona zamieścić ten oto wiersz.
To nie jest moja wina. Cierp, jeśli tu przyszedłeś ( potencjalny czytelniku)
Jeszcze kika takich wierszy i już Cię tutaj nie zastanę.
Ha ha.
A tu cię mam.
Jestem pustą, otwartą przestrzenią bez kształtu
( Mocne splecione węzły leżą obok).
Brakiem zobowiązań i roli
Brakiem powiązań i wspólnych
zakończeń nerwowych- stoję
nierozerwalnie wolna i
nierozerwalnie niczyja
dym nikotynowy przepływa przeze mnie,
nawet na chwilę nie zostając w płucach
( wódka nie dopływa do krwi).
Czuję się tak niewidzialna, że
nawet powietrze zderza się ze mną
w drzwiach
i oknach
Jest mnie tak mało, że właściwie
mogłabym całkowicie zniknąć
Niestety
Niewidzialne dłonie najchętniej gwałcą pustkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz