sobota, 23 marca 2013

Fragment opowieści życiowej Heleny.

          Uciekłam z domu, mając szesnaście lat. Słodka szesnastka. Jasne włosy, w kolorze miodu, pszenicy, chleba czy innego jedzenia. Chude, długie nogi. Czerwona chustka na głowie. Okulary. Bajeranckie. Zajebiste. Najlepsze. Miałam kurtkę skórzaną i pełno pomysłów na tatuaże. Uciekłam z domu, w znaczeniu wyszłam na ulicę przed domem i postawiłam swój kciuk do góry. Tuż przed moim najlepszym domem, jaki miałam, jaki jakiekolwiek dziecko mogłoby mieć zatrzymała się stara ciężarówka i facet zapytał, czy zrobię mu loda. Powiedziałam, że nie, ale i tak pozwolił mi wsiąść do środka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz